Wisła wyschła. Poziom niski.
W zapowiedzi nawałnice.
Ona jemu, on jej bliski.
Wyobraźnią, miłość widzę.
Może jutro się spotkają?
Dłonie splotą tajemniczo.
Serca się ku sobie mają.
Przyszłość swoją razem widzą.
Całe lata miną, wieki,
nim nauczą się bliskości.
Przypalone grillem steki,
chwile szczęścia, chwile złości.
Godzić będą się w pościeli,
licząc gwiazdy uśmiechnięte.
Niechby tyle szczęścia mieli,
by po latach wciąż czuć miętę.
Wrosną w siebie korzeniami,
kryształkami luster jutra.
Tak po prawdzie, między nami,
wyobraźnia bywa zgubna.
