Kategorie
Wiersze

Głód życia

Na delicjach czekolada,
w czekoladzie mleka smak.
Czy jak dziecku nam wypada
płakać, gdy delicji brak?

Kiedy mleko się rozlało,
czarnej kawy bierzesz łyk.
Białej napić by się chciało.
Lepszej nie ma – fakt czy mit?

Coraz starsi … rok do roku …
Zegar wrzucił trzeci bieg.
W tył nie zrobisz ani kroku.
Ciepło rąk rozpuszcza śnieg.

Czas zabiera smakołyki,
w pudełeczku ciastek mniej.
Studzi kawę i nawyki.
W życiu nie ma – kopiuj, wklej.

W tył nie zrobisz ani kroku,
choć narasta życia głód.
Gdy rozróżnisz pory roku,
z każdej chwili spijesz miód.

Kategorie
Bajki

Borsuk i bóbr

Bóbr i Borsuk

Obok stawu, w środku zimy,
ktoś marudzi, stroi miny.
Obudzony, czegoś szuka
i wygląda na borsuka:

– Strasznie długa jest ta zima,
drugi miesiąc mróz już trzyma.
Ciągnie się jak nić z moteczka.
Wiosennego chcę słoneczka!

Na ten hałas bóbr się zbudził,
rzekł, by borsuk nie marudził:
– Chodzisz borsuk, mantykujesz,
dzieciom ferie zimą psujesz!

Zobacz jak się bawią świetnie.
Śniegu nie ma w porze letniej.
Nawet bałwan jest szczęśliwy.
Czekaj wiosny, bądź cierpliwy!

– Ferie, ferie, wielkie rzeczy!
Borsuk mimo to złorzeczy:
– Sen mam krótki, przerywany,
jestem mocno niewyspany.

Borsuk bobra nie przegada.
Obu teraz spać wypada.
Na borsuka gorzkie żale,
bóbr rzekł śpiesznie: – Ale, ale!

Ja też nie śpię, zobacz proszę,
lecz lamentów nie podnoszę.
Choć zbudziłem się nie w porę,
wracam grzać się w swoją norę.

Zrób to samo, radzę dobrze.
Borsuk odrzekł: – Ok, bobrze!
Niewyspanym być niedobrze.
Dobrze, że mam ciebie bobrze!

SPIS TREŚCI

Kategorie
Bajki

O przyjaźni w stawie

Żabka i Żabciuś, codziennie w stawie,
dyskutowali z rana przy kawie.
Parzyli napój we wspólnym dzbanku,
razem go pili na żabim ganku.

Razem w fotelach, z nosem w gazecie,
śledzili wieści, co słychać w świecie.
Jedno nie mogło żyć bez drugiego.
Nie ma duetu nigdzie takiego.

Pewnego razu doszło do sprzeczki.
Żabciuś utracił przyjaźń Żabeczki.
Słowo do słowa, nie trzeba wiele.
Żabciuś sam został, z pustym fotelem.

Choć serce ściska i łzawią oczy,
Żabciuś samotnie w stawie się moczy.
Żabka zaczęła robić karierę,
teraz do gazet pisała wiele.

Żabciuś do granic osamotniony,
za swą Żabeczką bardzo stęskniony,
usiadł w fotelu, z poważną miną:
– Jak udobruchać Żabkę jedyną?

Tak pogrążony w bólu, w swych troskach,
fotel Żabeczki mył jak na rozkaz.
I wtedy przyszedł pomysł do głowy,
dać ogłoszenie – zamysł celowy.

Żabciuś napisał tak do gazety:
– „Mam stary fotel – oddam – niestety.
Już niepotrzebny, troszkę zużyty,
lecz odnowiony, dobrze umyty”.

Tak zapunktował u smutnej Żabki,
że aż klaskała ze szczęścia w łapki.
Wciąż wspominała kawę, dyskusje,
wspólne pływanie, zabawy różne.

Już zapomniała o co im poszło.
Godzenie było chwilą podniosłą.
Żabka chwaliła fortel Żabciusia,
który w fotelu obok niej usiadł.

Żabciuś był mądry, miał doświadczenie,
ratował przyjaźń tym ogłoszeniem.
Wiedz, że przyjaciel nie tylko chwali.
To ten prawdziwy przyjaźń ocali.

SPIS TREŚCI

Kategorie
Bajki

Aerobik po zimie

Wyszedł z ziemi pan ropuszek,
by po zimie zgubić brzuszek.
Licząc kroki, wokół krąży.
Nadmiar skóry mocno ciąży.

Trzęsą mu się żabie udka,
podskakuje śmiesznie bródka.
Choć porusza się niezdarnie,
ropuch się do ćwiczeń garnie.

Przerażony kret hałasem,
chciał rozprawić się już z płazem.
Ale nagle, zmienił zdanie,
zaczął ćwiczyć przysiadanie.

Anemicznie, lecz rytmicznie,
kret i ropuch ćwiczą ślicznie.
Robią skłony i przysiady.
Brawo biją im owady.

Kret zachęca zgromadzonych,
chce ich widzieć odprężonych.
Są wymachy i wyskoki.
Trzmiele łapią się za boki.

Na powietrzu, bardzo zdrowo,
serca biją już miarowo
i choć w kościach jeszcze chrupie,
coraz lepiej idzie grupie.

By na wiosnę mieć kondycję,
ropuch rzucił propozycję:
– Aby czuć się tak genialnie,
ćwiczmy razem regularnie!

SPIS TREŚCI

Kategorie
Bajki

Antoś i łoś

Proszę, poznaj dziś Antosia.
To myśliwy, szuka łosia,
licząc na to, że on może,
darmo odda mu poroże.

Łoś w poroże jest bogaty.
Ma na głowie dwie łopaty,
z wyrostkami – pasynkami
– rogi zwane rosochami.

Łoś je zmienia raz do roku.
Antoś, czając się gdzieś z boku,
pierwszy znaleźć chce trofeum.
W domu z rogów ma muzeum.

Ale łoś już się zbuntował,
Swe poroża wciąż darował.
Dziś wyznaczył łopat cenę
i zaprasza na arenę.

Zewsząd zbiegli się leśnicy.
Antoś, chyba na fart liczy.
Chociaż pragnie mieć poroże,
Nie chce płacić – Nie daj Boże!

Rozpoznaje wielu panów:
Zdzicha, Rycha i Szczepanów.
Biorą udział w prezentacji,
w błyskawicznej licytacji.

Kwota szybko idzie w górę,
Antoś zwleka, drapie skórę.
Choć podziwia łosia klasę,
na poroże skąpi kasę.

Nagle krzyczy ktoś: – Sprzedane!
Zdzisiek targiem ma wygrane.
Łoś nie kryje swojej dumy.
Brawo biją panów tłumy.

Dla Antosia cios dotkliwy.
– Ale strata! – rzekł myśliwy.
Łoś to zwierzę wyjątkowe,
nosi cenną rzecz na głowie.

A nasz Antoś, kasy skąpił
i w zdolności łosia wątpił.
Może brakło mu fantazji,
by skorzystać dziś z okazji!

SPIS TREŚCI