Raz zdarzyło się w kurniku
Kogut pieje – Kukuryku!
Spojrzał kurce do gniazdeczka
A tam widzi dwa jajeczka
Zrobił oczy podejrzliwe
Kukuryku! – Niemożliwe!
Jedno jajko nie jest kurze
Bo na kurze jest za duże!
– Ja tu widzę jajko kacze
Słowo daję, nie mataczę
Nie chcę kaczek mieć w kurniku
Znowu zapiał – Kukuryku!
Jaj zaciekle broni kura:
– Ko – ko – ko – ko – ależ bzdura!
Czy też komu się podoba
Sama zniosłam jajka oba
A że kogut był dość ostry
Kura prosi swoje siostry:
– Mówcie kurki, ko- ko, proszę
Że podwójnie jajka znoszę
I zmrużyła kurze oczka
Coś skrywała jednak kwoczka
Może jest to jajko kacze?
Choć ta kura coś nie kwacze
Zaświadczają szybko kurki
Strosząc pióra i pazurki:
– Oba zniosła kura sama!
Ko – ko – ko – ko, to ich mama
Do koguta rzekła kurka:
– Idź pilnować już podwórka!
– Dobra, idę – kogut gada
Kwa – Kwa – słychać pośród stada