Kategorie
Bajki

Maślak

Śliski jak ślimak, grzybek maślaczek,
zapodział w lesie ciepły kubraczek.
Jesień deszczami straszy i wiatrem.
Szczerze pomyślał – „W kłopoty wpadłem”.

Nagle napotkał w lesie biedronkę,
co ma czerwoną, w kropki garsonkę,
Pochwalił kolor i gust dziewczyny.
Jego kubraczek lśnił jak bursztyny.

Potrafił zmieniać cudnie odcienie.
Sam siebie skarcił – „Ależ się lenię.
Zamiast okrycia innych podziwiać,
szukać mi trzeba, nie się roztkliwiać”.

Trudne przed grzybkiem stoi zadanie,
jak pośród liści znaleźć ubranie?
Troszeczkę żalu miał do jesieni,
choć do tej pory, porę tę cenił.

Bogata w plony, w sadach owoce,
to pora grzybów, w lesie ich krocie.
Liście w kolorze tak jak kubraczek.
„Wśród żółtych brązy” – westchnął maślaczek.

Liście się mienią niczym bursztyny,
kubrak nie różni się ani krztyny.
A jeśli nabrał z deszczu wilgoci?
Na samą myśl tę maślak się spocił.

I tak zrobiło mu się gorąco,
jakby ktoś oblał go wodą wrzącą.
„Kto kubrak znajdzie, tego ozłocę”
– pomyślał maślak i wszedł w paprocie.

Był towarzyski, do rozmów skory,
więc gdy zobaczył dwa muchomory,
chętnie zamienił słówko z grzybami,
by pozachwycać się ich barwami.

Jak u biedronki, czerwień z kropkami,
można by rzec, są wręcz tacy sami.
Lecz szybko dostrzegł jedną różnicę:
– „Plamki nie czarne lecz białe widzę”.

Chwilę podziwiał ich kapelusze,
po czym rzekł: – „Sorry, dalej iść muszę”.
Wciąż bez kubraczka, ale z humorem,
dziarsko w las ruszył, tuż przed wieczorem.

Ciut do odejścia musiał się zmusić,
lepiej przed nocą losu nie kusić.
Rzekł sam do siebie – „Zimna nie znoszę”,
gdy wtem zobaczył z wikliny kosze.

Wyrwał na przełaj, był bardzo szybki,
wiedział, że w koszu nocują grzybki.
Więc poszukiwań finał był taki,
grzyb wskoczył tam, gdzie kończą maślaki.

ocena: 4.7/5 - głosów: 4

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.