Przyspieszyły kalendarze.
Czas zaznacza swe granice.
Każdą chwilę roku ważę
i okruszki uczuć liczę.
Jak ziarenka maku w cieście
połączone z nim smakami,
wczoraj na Mount Evereście,
dzisiaj słód chwil z gór spijamy.
Żeby rozsiąść się w przyszłości,
na luksusie skrawka nieba,
z gwiazdozbioru namiętności
Orient Express złapać trzeba.
Za rok stary i za nowy,
lampkę wypić w nim szampana.
Przedział życia, komfortowy,
miłość z marzeń jest w nim tkana.
Na przystanku zwanym życie,
serce bije jak zegary.
O północy, w samym szczycie,
zgasi zaszłe w nim pożary.
Mak wzbogaci bajaderki,
miłość – serce – będzie z nami.
Choć ucichną fajerwerki,
nie żegnamy się ze snami.