Połamanych kilka krzeseł
Kilka puszek z browarami
Tak jak spałeś, wstałeś w dresie
Wiesz, że to już koniec z nami
Chcę popłynąć sama z prądem
Znam na jutro już pogodę
W autobus nocny wsiądę
I odnajdę własną drogę
Ref.
Mimo deszczu, mimo burzy
Trzeba dalej płynąć z prądem
Niebo wkrótce się rozchmurzy
W autobus nocny wsiądę
Kałużami idę z wiatrem
W głowie myśli karuzela
Czas by skończyć z tym teatrem
Nie potrzeba mi Chanela
Słowo – kocham – jest zużyte
Nie chcę byś całował w usta
Znam na pamięć twoją płytę
Obietnica szczęścia pusta
Ref.
Mimo deszczu, mimo burzy
Trzeba dalej płynąć z prądem
Niebo wkrótce się rozchmurzy
W autobus nocny wsiądę
Bar przydrożny, piją wishy
Obrus w kwiaty, dwa talerze
Kiedyś byłeś dla mnie wszystkim
W twoją w miłość dziś nie wierzę
Obiecałeś nie być łobuz
Już nie patrzę w stronę domu
Wsiadam w nocny autobus
Łzy ocieram po kryjomu
Ref.
Mimo deszczu, mimo burzy
Trzeba dalej płynąć z prądem
Niebo wkrótce się rozchmurzy
W autobus nocny wsiądę