Złote liście wiatr zamiata
Jakże szkoda tego lata
Szkoda słońca i upału
Radosnego w nas zapału
Niebem idą czarne chmury
Świat maluje się ponury
Na policzku deszczu krople
A od smutku oczy mokre
Za dnia zimno, plucha, słota
W sercu wzmaga się tęsknota
Za widokiem maków w polu
Śpiewu ptaków, ich wigoru
Za gorącym piaskiem plaży
Tak po cichu człowiek marzy
By dogonić lato jeszcze
Nim wspomnienia zmyją deszcze