Tak mi pływasz między snami,
od zachodu po świtanie,
jak cykady timbalami
serce wprawiasz w kołatanie.
Ja, zwiedziona kusicielka,
rozebrana z nieśmiałości,
niepoprawna marzycielka,
mięknę siłą tej miłości.
Ty, jak wiatr – on też jest zwiewny
– wiesz, że słabość cię dopadła.
Choć samotny – uczuć pewny.
Spraw, bym w twoje sny się wkradła.
Pozwól płynąć uczuć lawie,
między snami, co są w głowie.
Ten jedyny śnij na jawie
i niech miłość serca porwie.