W każdym zakątku i miejscu świata,
doprowadzając serca do wrzenia,
ktoś deklarację komuś, gdzieś składa,
spojrzenia jakaś para wymienia.
Wieczorem, rano: – Kocham – Ti amo,
ktoś pocałunkiem gdzieś, kogoś budzi.
Każde z nich kocha, tęskni tak samo.
Sam armagedon uczuć nie studzi.
Dwie samotności w pościeli nocy,
od namiętności w sercach żar płonie.
Wpatrzone w siebie nawzajem oczy.
Ona do niego, on tylko do niej.
Wieczorem, rano: – Kocham – Ti amo.
Od samotności do namiętności.
Każde z nich kocha, tęskni tak samo.
Dwa serca mówią – tak – dla miłości.