Jak co roku, wiosna z majem
w ptasie trele miłość wplata.
Serce sercu się poddaje,
by w czułości trwać przez lata.
Usta w usta, skroń przy skroni,
dreszcze wewnątrz i na skórze.
Delikatny dotyk dłoni.
Tak na dziś i tak na dłużej.
Z mocą siły grawitacji,
z żarem drgań wprost z jądra ziemi,
przez pieszczoty w celebracji,
gdy dla siebie są stworzeni.
Nie ma grzechu w namiętności.
Tak kochają władcy świata.
Każda chwila tej bliskości,
złotych liści u stóp warta.
Nie wiem ile miłość waży?
Tańczy serce, tańczą nogi.
Wczoraj młodzi, jutro starzy,
napotkani gdzieś w pół drogi.