Urzeczona, zamajona
na nic więcej już nie czekam.
Już się kwieci i zieleni.
Smutków, łez i trosk się zrzekam.
Stary dąb rozwinął pąki
i wiewiórka w nim się leni.
Niech się byczy rozwiośniona.
Nastrój się każdemu zmienił.
Maj dotyka głębi serca.
Maj wypala ciepłem żale.
Urzeczona, zamajona
nie narzekam, nie śmiem, wcale.
Z dębu suchy liść ostatni
tak rozmaił zieleń wszędzie.
Ja rozmaję w sobie słońce.
Niech ten maj już w końcu będzie.